piątek, 6 lipca 2018

Lipiec 2018 jest miesiącem, kiedy można już coś stwierdzić nawiasem aktualnej sytuacji rejonów odbitych z rąk IS.
Minął rok od ostatnich walk w rejonach Niniwy, kiedy po prawie 4 latach (to już zależy jak i od którego punktu się liczy) odbito ostatnie tereny irackie z rąk IS.
Jak można było się domyśleć, część walki z przeciwnikiem fizycznym, to jest takim, którego da się zaznaczyć na mapie skończyła się połowicznym sukcesem. Połowicznym, ponieważ tak jak w przypadku 2003 (TwJ), 2004-2006 (AQI), 2006-2012 (ISI), 2013-2014 (ISIS), grupa nam znana przeszła do walki, którą w Polsce nazywa się partyzantką. Z mocnego państwa obszaru Wielkiej Brytanii, IS została zmuszone do ponownego przejścia do przysłowiowego "cienia".
Analizy i prognozy dotyczące ich reorganizacji w większości były słuszne - zakładały, że po jakimś czasie tzw. "sleeper cells" zostaną reaktywowane, szczególnie w rejonie Mosulu, Tikrit, prowincji Dijala i Anbar. Jednakże nie doceniono potencjału i szybkości, z jakimi IS będzie w stanie powrócić do stanu permanentnej rebelii i państwa quasi-mafijnego.
Szczególnym zaskoczeniem stała się sytuacja w Salahuddin i Kirkuku. Podczas gdy zdawano sobie sprawę, że IS będzie liczyło się w mieście Kirkuk i okolicach takich jak Tuz Khurmato, wydarzenia polityczne z 2017, a w szczególności odbicie z rąk kurdyjskich Kirkuku przez Bagdad sprawiły, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Dwa dni temu dowództwo Irackich Sił Zbrojnych poprosiło Peszmergów o wspólną operację przeciwko IS w całej prowincji Kirkuk, ze względu na masowe zabójstwa, zasadzki i innowacje ze strony znanych nam terrorystów, które doprowadziły do 30 ofiar śmiertelnych w ciągu zaledwie kilku dni.
https://www.iraqinews.com/…/security-campaign-mounted-in-k…/

Z kolei już Salahuddin, którego stolicą jest Tikrit stało się niespodziewanym liderem jeżeli chodzi o rebelię IS. Przewidywaliśmy, że właśnie miasta leżące w tym obszarze mogą stać się znakomitą bronią dla lojalistów Bagdadiego, ale skala, z jaką panowie sobie poczynają, znacznie przekroczyła wszelkie prognozy tyczące się tejże prowincji. Także i tu rozpoczęły się zmasowane operacje Policji Federalnej i PMU, mające w założeniu wypędzić terrorystów ze swoich kryjówek. 

Działania rządu w odpowiedzi na ostatnie wydarzenie nie napawają optymizmem. Decyzje wyglądają jak desperackie próby zastosowania zasady oko za oko w sytuacji, gdy nie ma się innych alternatyw (a takie istnieją, ale Bagdad z jakiegoś powodu ich nie dostrzega). Chociażby w odwecie za egzekucje IS w Salahuddin, Abadi rozkazał by natychmiastowo powiesić zagranicznych terrorystów z IS, już skazanych na karę śmierci, co niestety stało się symbolem braku kompetencji, a także strachu rządu w Bagdadzie przed konsekwencjami wynikłymi z apatii aparatu rządowego, szczególnie pozostającego w ręku Badra i ich Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
https://www.aljazeera.com/…/iraq-executes-12-isil-members-d…
A IS jak IS. To co robią (jak wspomniałem na początku) ma swoje korzenie w etapach budowy ich państwa, poprzez pierwsze kroki jeszcze jako Al Qaeda w Iraku, potem na znacznie szerszą skalę za rządów Abu Omara al-Baghdadi i ISI (2006-2010) i wreszcie znanego nam wszystkim Ibrahima al-Badri, czyli Abu Bakr al-Baghdadi, który wspólnie z Anbarim, Adnanim i Shishanim stali za sukcesem i przełomowym rokiem 2013, kiedy ISIS szturmowało mury Faludży. Prawdziwa struktura państwowa i pierwsze, pełnowartościowe doświadczenie w budowie administracji lat 2013-2018, wskazują nam jednak na znacznie bardziej zaawansowaną formę przyszłej rebelii. Widzimy to już dziś, w postaci inteligentnej organizacji ich ataków, wykorzystaniem fatalnej komunikacji między miliardami milicji PMU, Policją Federalną i armią, a także przygotowaniem praktycznym w postaci systemów jaskiń, tuneli i kryjówek budowanych jeszcze, gdy IS miało pełną kontrolę nad terenami zachodnimi.
Dalsze wydarzenia powinny być ściśle obserwowane przez administrację amerykańską, aby nie doszło do wydarzeń z pamiętnego lata 2014. Ja jestem przekonany, że to co w tej chwili możemy zaobserwować, w żadnym wypadku nie jest próbą ze strony IS do szybkiego powrotu stanu gry z ostatnich lat. Bardziej skłaniałbym się w kierunku myślenia o nich, jako graczach o strategii wieloletniej, co po części potwierdza się w dokumentach przejętych przez Amerykanów/Irakijczyków w Iraku, a także Kurdów/Damaszek/Rosjan w Syrii. Przyszłość stoi więc pod pewną paralelą w stosunku do tego, co dzieje się np. Meksyku czy Filipinach, gdzie odpowiednio struktury karteli i komunistycznego podziemia stały się permanentną częścią rzeczywistości tych państw.